Pod koniec 2014 roku jedna z firm badawczych zapytała respondentów, w jakiej walucie oszczędzają oraz które waluty uważają za bezpieczne. Większość, bo aż 44% pytanych, stwierdziło, że najbezpieczniejsze jest lokowanie środków w produkty rozliczane w polskich złotych. Jednocześnie aż 27% pytanych nie ma zdania na ten temat. Wśród osób, które nie mają wyrobionego zdania na temat oszczędzania przodują osoby do 20 roku życia – w ich grupie to aż 42% pytanych.
Czy na popularność oszczędzania w wybranych walutach mają wpływ kursy walut? Zapewne tak. Najchętniej wybieraną walutą jest dosyć stabilne euro, za nim jest dolar amerykański, funty brytyjskie oraz franki szwajcarskie, przy czym oszczędzanie w euro wybiera już tylko 15% respondentów, a kolejne waluty wybierane są przez 4-6% pytanych. Podobnie rozkładają się także preferencje co do waluty, w której pytani chcieliby oszczędzać. Oszczędzanie w polskich złotych deklarują głównie osoby starsze oraz mieszkańcy wsi, z kolei za oszczędzaniem w walucie unijnej opowiadają się głównie osoby z wykształceniem wyższym oraz mieszkańcy dużych miast.
Jednak między deklaracją a faktem oszczędzania w danej walucie jest spora rozbieżność. Respondenci zapytani o walutę, w której oszczędzają, odpowiadają, że nie oszczędzają w ogóle. Takiej odpowiedzi udziela aż 56% pytanych. Przywiązanie do polskiej złotówki i oszczędzanie w niej to dobry sposób na pomnażanie oszczędności dla co trzeciego pytanego. Jak zatem wygląda oszczędzanie w walucie? Zaledwie 4% przypada na oszczędności w euro, jeszcze mniejszym zainteresowaniem cieszą się lokaty i rachunki w dolarach, funtach i frankach szwajcarskich – na każdą ze wspomnianych walut przypada zaledwie 1% zainteresowania respondentów.
Wyniki badania po raz kolejny podkreśliły, że Polacy najchętniej oszczędzają w rodzimej walucie, o ile w ogóle oszczędzają. Fakt, że ponad 50% respondentów deklaruje, że nie oszczędza, może świadczyć albo o tym, że faktycznie osiągają oni zbyt niskie dochody, co nie sprzyja oszczędzaniu albo pozostawiają nadwyżki finansowe bezpośrednio na rachunku bieżącym, nie traktując ich jako oszczędności.